La Strada, Cima Grande di Lavaredo

Latem 1980 r. w ramach obozu wspinaczkowego zorganizowanego przez ŁKW została poprowadzona nowa droga przez dwójkę łódzkich wspinaczy Piotra Edelmana i Jana Fijałkowskiego. La strada wiedzie pomiędzy drogą Comiciego a zacięciem Abrama-Schrotta
Wojciech Święcicki
niedziela, 02 lut 2025

Latem 1980 r. w ramach obozu wspinaczkowego zorganizowanego przez ŁKW została poprowadzona nowa droga przez dwójkę łódzkich wspinaczy Piotra Edelmana i Jana Fijałkowskiego. La Strada wiedzie pomiędzy drogą Comiciego a zacięciem Abrama-Schrotta. W dniach 1-2 sierpnia zespół pokonał pierwsze 100 metrów drogi. Po przeczekaniu kilku dni niepogody, 6 sierpnia, Piotr i Janek zaatakowali ponownie i po dwóch dniach wspinaczki dotarli do wierzchołka Cima Grande. Droga liczy 12 wyciągów. Łączny czas wspinania wyniósł 40 godzin, trudności VI+ A2. Drogę poświęcono pamięci Lecha Skarżyńskiego „Kursanta”.

Droga długo czekała na powtórzenie. Dopiero w kwietniu 2018 roku, a więc po 38 latach, mocny zespół w składzie Simon Gietl, Thomas Huber i Rainer Treppte dokonał drugiego przejścia drogi.

Prezentujemy archiwalne zdjęcia autorstwa Piotra Edelmana.

Przytaczamy także tłumaczenie tekstu, który ukazał się w „Drei Zinnen” w 1986 roku:

Piotr Edelman i Jan Fijałkowski reprezentują pokolenie polskich alpinistów, które w wielu aspektach orientuje się na zachodnie wzorce i bardziej skłania się ku „free climbingowi” niż tradycyjnemu wspinaniu z użyciem haków i młotka. Obaj mają po 24 lata, są studentami - jeden matematyk, drugi fizyk, doktorant w dziedzinie optoelektroniki. Należą do  Łódzkiego Klubu Wysokogórskiego  i według ich relacji pokonali wcześniej drogę Comiciego na Cima Grande oraz drogę Otto Eisensteckena na Preußturm, w stylu „Rotpunkt”.

Piotr Edelman i Jan Fijałkowski imponująco pokonują też „Direttissimę”, w osiem godzin i „Schweizerweg” na  Cimie Ovest w dziewięć godzin. Z równie wysokiego poziomu wspinaczkowego słynie żona Jana, Elżbieta Fijałkowska. Razem z mężem przechodzi „Franzosen-Führe” na  Cima Ovest  w jedenaście godzin, a z klubową koleżanką Anną Zacharą „Gelbe Kante” w cztery godziny – wyprzedzając zespoły męskie – oraz drogę Egger-Sauschek na południowej ścianie Małej Cimy w pięć godzin.

„La Strada” – to oczywiście nie ulica, ale nazwa drogi wspinaczkowej. Jej nazwa wpisuje się w ówczesny trend odchodzenia od tradycyjnych nazw dróg wspinaczkowych na rzecz bardziej prowokacyjnych określeń, takich jak „Vogelwild”, „Tohuwabohu”, „Sancho Pansa” czy „Zulum Babalu”, co można zaobserwować na Marmolacie. Te nowe nazwy są symbolem zachodzących zmian i nadejścia nowej ery w alpinizmie. Została wytyczona na 400 metrowym (do Ringband) północno-zachodnim filarze Cima Grande między drogami Comiciego i Abrama – Schrott’a. Skała na nim jest przewieszona i obfituje w dużą ilość poziomych dachów.

Po dwudniowych przygotowaniach na początku sierpnia 1980 roku Edelman i Fijałkowski, 6 sierpnia (w środę), wyruszają w drogę, wspinając się z wąwozu między cokołem a ścianą ukośnie w lewo, aby wejść   w pionowy północno – zachodni filar. Fijałkowski, nazywany przez przyjaciół „Jasiek”, zauważył możliwość jego przejścia rok wcześniej. Uwielbia trudny free climbing. W tym stylu wspinał się zarówno w Walii,  jak i nadłabskich piaskowcach czy też w Tatrach Wysokich.

Polacy znajdują drogę w przewieszkach, często pokonując je na wprost. Pierwszego dnia przechodzą – częściowo hacząc – siedem ekstremalnie trudnych wyciągów. Nieoczekiwanie znajdują dwie przestronne platformy – idealne na biwak – 50 metrów w lewo od drogi Abram-Schrott. Z górnej części jednej z nich kierują się następnie w lewo, gdzie po przebyciu jednej długość liny docierają do krawędzi filara, która ogranicza drogę Abram-Schrott po lewej stronie. To kluczowe posunięcie otwiera im 200 metrowy odcinek w górnej części drogi, w linii spadku filara, gdzie rozkoszując się wspinaniem, pokonują klasycznie kilka czwórkowych i piątkowych rys oraz zacięć w dobrej skale – docierając do „Ringband”.

Wspinacze chętni do powtórzenia drogi muszą się przygotować na warunki zbliżone do tych, jakie mieli pierwsi zdobywcy, ponieważ większość użytego sprzętu (60 haków normalnych i 10 jedynek) – za wyjątkiem spitów – została usunięta, w tym wszystkie użyte kostki i friendy.

Spolszczył Henryk Wilczek

Zachęcamy także do zapoznania się z materiałem dostępnym na portalu „Wspinanie.pl” https://wspinanie.pl/2018/05/la-strada-gietl-huber-treppte/